Unique
Administrator
Dołączył: 03 Wrz 2007
Posty: 418
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: z kont xD
|
Wysłany: Sob 10:54, 02 Lut 2008 Temat postu: Nowoczesne opowiadanie o Czerwonym Kapturku |
|
|
Nie tak dawno temu, za siedmioma przystankami tramwajowymi, za siedmioma skrzyżowaniami równorzędnymi żyła sobie wesoła, pogodna dwunastolatka o imieniu Weronika. Dziewczynka nazywana była Czerwonym Kapturkiem, gdyż nigdy nie rozstawała się ze swoją bluzą z kapturem o barwie dojrzałego pomidora. Do szkoły, po domu, na imieniny babci- była to nierozłączna część jej ubrania.
Pewnego niedzielnego popołudnia mama poprosiła Werę, by udała się do supermarketu po dwie bułki- angielki, 3 małe kartoniki mleka i proszek do prania dla babci.
-Córuniu, zapisz sobie może, w jakich ilościach i co kupić...
-Nie, mamo, będę na pewno pamiętać!
I Czerwony Kapturek wyszedł z domu. "Dwie bułki- angielki, 3 małe kartoniki mleka i proszek do prania"- powtarzała sobie w myślach. Po drodze spotkała Alę, swoją koleżankę z ławki.
-Hej, Czerwony Kapturku, nawet mnie nie zauważyłaś!
-Oo, cześć. Mama mnie wysłała na zakupy i ciągle myślę o tym, co kupić, by niczego nie zapomnieć- odpowiedziała przyjaciółce.
-Rozumiem. Jak wrócisz do domu, to napisz na gg, bo dzisiaj siostra idzie do swojej koleżanki i mam w związku z tym wolny komputer. Nie zapomnisz?
-Spokojnie, mam świetną pamięć. Ale teraz muszę lecieć, wiesz, na zakupy.
"3 małe bułki- angielki, dwa kartoniki mleka i proszek do prania"- powtarzała sobie w myślach Weronika. Po pięciu minutach drogi zobaczyła po drugiej stronie przejścia dla pieszych starszą kobietę z siatkami pełnymi zakupów. Gdy zapaliło się zielone światło, dziewczyna przebiegła przez jezdnię i wzięła obydwie siatki od kobiety, by jej pomóc. Wtedy zapaliło cię czerwone światełko i nie mogła przeprowadzić pani przez ulicę. Następnie jakiś szalony kierowca wjechał w sygnalizator i to oznaczało, że w najbliższym czasie żadne światło się nie zapali. Wtedy Wera zostawiła starszą kobietę, odłożyła siaty na ziemię i popędziła w stronę sklepu. Tam zobaczyła ją sąsiadka.
-Witaj, Czerwony Kapturku! Widzę, że mama wysłała cię do sklepu po trzy paczki proszku do prania, dwa kartoniki mleka i bułkę- angielkę- stwierdziła, widząc zawartość koszyka dziewczynki.
-Tak, dokładnie, a teraz przepraszam, ale bardzo się spieszę, muszę lecieć do kasy. Do widzenia!
Nim kobieta się obejrzała, Weronika już stała przy kasie, już wykładała swoje zakupy. Kasjerka skasowała wszystko i zapakowała do torebki, a następnie powiedziała, ile Czerwony Kapturek ma zapłacić.
-Już chwilkę, tylko wyjmę portmonetkę z kieszeni... Sekundę... Nie, to nie portmonetka, tylko paczka chusteczek... To może mam ją w drugiej kieszonce...- wtedy przebiegła przez głowę dziewczynki straszna myśl, a następnie wykrzyknęła na cały sklep:
-ZAPOMNIAŁAM PIENIĘDZY!!!
Nagle Werka odłożyła torebki z zakupami na kasie i uciekła. Wybiegła ze sklepu i spostrzegła na zegarku, że dochodzi 21.30. Nareszcie dobiegła do domu.
-Weronika!!! Gdzie ty przez ten czas byłaś?! Dzwoniłam po domach twoich koleżanek, już miałam zamiar zgłosić to policji!- powitała Kapturka mama.
Ale dziewczyna nie odpowiedziała, ponieważ była strasznie zmęczona- klapnęła w ubraniu na łóżko i zasnęła.
W nocy śniły jej się koszmary- portmonetka goniła ją jak wilk i rzucała w Weronikę pieniędzmi. Wtedy na ratunek pospieszył jej sympatyczny chłopak, który pomógł zebrać monety i razem pobiegli po pozostawione zakupy. Dopiero wówczas Czerwony Kapturek mógł spać spokojnie.
A babcia? Na próżno czekała na swoją wnuczkę i głodna położyła się spać.
---
To praca konkursowa. Dzięki niej zostałam modkiem na HE :) Temat był już narzucony.
Post został pochwalony 0 razy
|
|